Obserwatorzy

Dziewczyny smarujcie się !!!

>> 9 czerwca 2014

Jak w tytule. Kupę lat musiało minąć bym mogła docenić i dziękować Bogu za krem z filtrem do opalania. Stało się to wczoraj, podczas super dnia z przyjaciółkami i chłopakiem. Podczas ponad 5 godzinnej ekspozycji na słońce :)
ochrona UVA UVB



Moja najukochańsza przyjaciółka, która zawsze pamięta o wszystkim a w jej torbie znajdzie się wszystko na czele z taśmą klejąca i szydełkiem - pamiętała by wczoraj, na pierwszy dzień ukropu słonecznego wziąć nad wodę krem z filtrem. Było to jakieś mleczko Vichy. Przyznam się - bardzo sporadycznie smarowałam się kremami z filtrem bo zawsze się spaliłam, albo się nie opaliłam. Ale posłuchałam psiapsióły i posmarowałam sobie dekolt i plecy z ramionami. Nogi i ręce z dłońmi olałam - w końcu nigdy mi się nie opalały. 
Ale nie przewidziałam, że te 5 godzin sprawi, że spale się jak rak. Ale nie na plecach, dekolcie i ramionach. Tak, tak to te miejsca, które były posmarowane! I są w miarę ładnie opalone, lekko czerwone, ale nie pieką, nie palą i nie swędzą. 
Za to nogi, ręce, dłonie i ..stopy chciałabym trzymać w lodówce aż będą już w normalnym stanie. 

Ale wracając do kremu Vichy. Mleczko miało konsystencje hmmm mleczka ;) Lekko pachniała, ale nie jakoś tak uciążliwie. Poza tym podczas kąpieli w jeziorku krem nie zmywał się i było widać jego warstwę na ciele. 

vichy capital soleilKrem był w tubce jak na zdjęciu - to jest chyba stare opakowanie. Niestety nie wiem, czy jego skład jest taki sam jak na stornie vichy.pl, ale mam wrażenie, że zostało zmienione opakowanie. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz
Jeśli podoba Ci się mój blog dodaj mnie do obserwowanych - będziesz na bieżąco :)

  © Blogger template Simple n' Sweet by Ourblogtemplates.com 2009

Back to TOP