Miałam buty od Vivienne Westwood
>> 9 czerwca 2014
Przeglądając magazyn Elle, który prenumeruję zawsze dużo uwagi poświęcam nowościom z wybiegu i... ceno jakie redakcja pokazuje przy konkretnych rzeczach. I wtedy sobie myślę czy będzie mnie kiedyś na to stać. Ale zaraz ja już miałam buty od Vivienne Westwood.
Kupiła je jakieś 3-4 lata temu na komunie córki kuzynki. Wiedziałam, że trafiła mi się okazja bo była licytacja na Allegro, wszystkie kwity były - mówię oryginalne BIORĘ !
za nie cały 300 zł byłam posiadaczką butów, które były w szafie Magdy Mołek, Katy Perry, Pameli Andreson i Paris Hilton. No mega czas i w ogóle +10 do lansu +200 do lepszego samopoczucia.
Na komunii zrobiłam furorę, wszystkie Panie przymierzały na czele z "komunistką". A ja po cichu cierpiałam. Nogi odparzone, bolące, czerwone i spuchnięte. Ale fakt pachniały pięknie - tak jak było na opakowaniu.
Bluźniłam na nie niemiłosiernie - jesteście piękne z idealną wysokością obcasa dla mnie, pachnące i do tego z serduszkiem. Niestety musiałam je sprzedać - choć mogłam im zrobić ołtarzyk i płakać codziennie nad nimi. co ciekawe sprzedałam je z zyskiem ;)
Swego czadu kupiłam koszulkę marki Local Heros. Też było fajnie, dobra jakość, fajny napis i w promocji. Tak było do pierwszego prania, które wykonałam zgodnie z metką. T-shirt z rozmiaru M zrobił się ubrankiem dla niemowlaka. Też to sprzedałam bez zysku ale ktoś teraz się cieszy, że ma koszulkę Local Heros.
P tych kilku fakupach z metkowymi ciuchami, przeglądając Elle i patrząc na ceny oferowanych produktów dziele ich wartość przez 1000.
Patrząc na torebkę za 2000 zł wiem, że znając moje szczęście popęka w czterech miejscach, rączka się urwie, a klucze stworzą dziurę w podszewce.
Choć znając mnie gdybym wygrała 1 milion złotych to niejedna taka droga torebka z dziurą w podszewce byłaby w mojej szafie ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz